Ceny tuczników w Polsce w 2025 roku – aktualna sytuacja na rynku
Obecny stan rynku tuczników w Polsce
Wiosna 2025 roku przynosi trudny czas dla hodowców trzody chlewnej w Polsce. Po okresie gwałtownych wzrostów cen w 2023 roku, rynek tuczników znajduje się obecnie w fazie wyraźnego osłabienia, a ceny osiągają najniższe poziomy od ponad dwóch lat. W marcu 2025 średnia cena skupu żywca wieprzowego w Polsce oscyluje wokół 5,6–5,8 zł za kilogram, co oznacza spadek o ponad 20% w stosunku do analogicznego okresu 2024 roku. Jeszcze w marcu zeszłego roku hodowcy mogli liczyć na stawki rzędu 7,3–7,5 zł/kg, a niektórzy producenci otrzymywali nawet więcej, szczególnie za wysokiej klasy tusze.
W przypadku klasy E, czyli poubojowej tuszy wieprzowej – będącej podstawą rozliczeń międzynarodowych i ważnym punktem odniesienia w notowaniach europejskich – ceny w Polsce wynoszą obecnie około 7,5 zł za kilogram, co odpowiada mniej więcej 1,6–1,8 euro/kg w przeliczeniu według kursu złotówki. Warto zaznaczyć, że przez większość pierwszego kwartału 2025 r. Polska notowała jedne z najniższych cen w całej Unii Europejskiej, co miało wpływ na bilans handlowy i opłacalność chowu.
Ten drastyczny spadek jest następstwem kilku nakładających się na siebie zjawisk: spadku popytu na rynku krajowym, zwiększonego importu wieprzowiny z Niemiec i Hiszpanii, wzrostu kosztów produkcji oraz trudnej sytuacji związanej z afrykańskim pomorem świń (ASF), który od lat dezorganizuje krajowy rynek trzody. Hodowcy zmuszeni są do sprzedaży żywca poniżej kosztów produkcji, co prowadzi do pogłębiania się kryzysu w sektorze trzody chlewnej i skłania wielu rolników do rezygnacji z dalszej produkcji.
Wahania cen tuczników w pierwszym kwartale 2025 roku
Pierwszy kwartał 2025 roku przyniósł kontynuację tendencji spadkowej zapoczątkowanej w drugiej połowie 2024. W styczniu 2025 r. ceny żywca wynosiły średnio 5,74 zł/kg, co było najniższym poziomem od 2021 roku. W lutym nastąpiło niewielkie odbicie – średnia cena wyniosła 5,89 zł/kg, co jednak wciąż nie pozwalało producentom osiągać zysków. Obecnie, pod koniec marca, średnie ceny oscylują wokół 5,6–5,7 zł/kg, a część skupów oferuje nawet poniżej 5,50 zł/kg, szczególnie w regionach objętych restrykcjami weterynaryjnymi.
W klasie E ceny również spadły – z poziomu około 9,0 zł/kg w marcu 2024 do 7,5 zł/kg obecnie. To oznacza, że hodowcy otrzymują dziś nawet 1,5 zł mniej na każdym kilogramie tuszy w porównaniu do roku ubiegłego. Przy średniej masie sprzedażowej na poziomie 100–110 kg na sztukę oznacza to utratę 150–165 zł przychodu na jednej sztuce. Biorąc pod uwagę, że koszty wyprodukowania jednego tucznika w Polsce wynoszą dziś średnio od 650 do 750 zł, tak duży spadek dochodów prowadzi do znacznego pogorszenia rentowności gospodarstw.
Rynki lokalne są szczególnie wrażliwe na te wahania. W regionach, gdzie utrzymuje się wysokie zagęszczenie stad (np. w Wielkopolsce czy na Podlasiu), ceny potrafią być nieco wyższe ze względu na większą konkurencję między skupami. Natomiast w mniej zurbanizowanych rolniczo województwach (np. świętokrzyskie, podkarpackie), notowane są często niższe ceny z powodu mniejszej liczby ubojni i przetwórców.
Porównanie z latami ubiegłymi – gwałtowne odwrócenie trendu
Aby lepiej zrozumieć aktualną sytuację, warto spojrzeć na ceny tuczników w ujęciu dwuletnim. Rok 2023 był rekordowy – w czerwcu i lipcu za kilogram żywca płacono nawet 9,5–10,0 zł, a klasy E sięgały 11,50–12,00 zł/kg. Było to następstwo ograniczenia pogłowia w całej Europie (ASF, polityka środowiskowa, wzrost kosztów), a także wzrostu zapotrzebowania eksportowego. Jednak już od sierpnia 2023 roku zaczął się trend spadkowy, który trwał nieprzerwanie przez całą jesień i zimę.
W grudniu 2023 roku średnia cena skupu wynosiła 7,46 zł/kg, natomiast grudzień 2024 roku zamknął się średnio na poziomie 6,26 zł/kg. Oznacza to, że w ciągu jednego roku rynek zanotował spadek o ponad 1,20 zł/kg, co odpowiada utracie prawie 20% wartości skupu. W przeliczeniu na skalę całej produkcji krajowej mówimy tu o miliardowych stratach.
Warto zaznaczyć, że rynek wieprzowiny jest szczególnie wrażliwy na efekty „cyklu świńskiego”, który polega na naprzemiennym występowaniu faz nadpodaży i niedoboru żywca. Wysokie ceny z 2023 roku zachęciły wielu hodowców do zwiększenia produkcji, co przy relatywnie stabilnym popycie i wolniejszym tempie eksportu doprowadziło do nadmiaru tuczników na rynku. W efekcie ceny zaczęły spadać, a przy ograniczonych możliwościach przechowalniczych i presji ubojni – coraz więcej producentów decydowało się na sprzedaż poniżej kosztów.
Regionalne różnice i zmiany w strukturze rynku
Polska jest krajem o dużym zróżnicowaniu struktury hodowli trzody chlewnej. W regionach takich jak Wielkopolska, Kujawy, Mazowsze czy Podlasie, produkcja tuczników ma charakter intensywny, oparty na dużych fermach i chowie kontraktowym. Tam też najczęściej znajdują się większe zakłady ubojowe i przetwórcze, co sprzyja utrzymywaniu wyższych cen skupu dzięki konkurencji. W mniejszych województwach, gdzie dominują niewielkie gospodarstwa rodzinne i brakuje dużych odbiorców, ceny są często niższe, a negocjacje z zakładami trudniejsze.
W ostatnich dwóch latach obserwujemy także spadek liczby gospodarstw utrzymujących świnie. Z danych GUS wynika, że między 2022 a 2024 rokiem liczba ferm trzody chlewnej w Polsce zmniejszyła się o ponad 25%. W samym 2024 roku zakończyło działalność około 12 tys. gospodarstw, głównie z powodu braku opłacalności i problemów z bioasekuracją. Skutkuje to dalszą koncentracją produkcji – coraz więcej żywca pochodzi z dużych ferm, co z kolei zmienia układ sił między producentami a przetwórcami.
Nastroje wśród hodowców i apel o pomoc publiczną
Sytuacja finansowa wielu producentów tuczników w marcu 2025 jest dramatyczna. Zyski zostały zastąpione stratami, a rezerwy finansowe wyczerpują się po kilku miesiącach niskich cen. Hodowcy podkreślają, że przy obecnych kosztach produkcji – sięgających 7–8 zł za kg tuszy – otrzymywanie 5,5–6 zł za kilogram żywca oznacza codzienne generowanie strat.
Wielkopolska Izba Rolnicza oraz związki hodowców wystosowały do Ministerstwa Rolnictwa i Komisji Europejskiej apele o uruchomienie nadzwyczajnych środków wsparcia – w tym dopłat do kosztów tuczu, kredytów preferencyjnych oraz rekompensat za straty wynikające z ASF. Część rolników domaga się również wprowadzenia interwencji rynkowej w postaci skupu interwencyjnego lub dopłat do przechowalnictwa mięsa, co miałoby ograniczyć nadpodaż i podnieść ceny na rynku.
Równocześnie pojawiają się sygnały o planowanych protestach branżowych. Jeśli sytuacja nie ulegnie poprawie w drugim kwartale roku, można spodziewać się ogólnopolskich działań protestacyjnych producentów trzody chlewnej, wzorem rolników z Francji, Niemiec czy Holandii.
W kolejnej części przyjrzymy się szczegółowo czynnikom wpływającym na kształtowanie cen tuczników w 2025 roku – od kosztów pasz, przez sytuację eksportową, aż po wpływ polityki rolnej i regulacji unijnych.

Czynniki wpływające na ceny tuczników w Polsce w 2025 roku
Koszty produkcji i sytuacja na rynku pasz
Jednym z najważniejszych czynników wpływających na opłacalność produkcji trzody chlewnej są koszty pasz, które w strukturze kosztowej chowu świń stanowią nawet 60–70% całkowitych wydatków. W 2025 roku rynek pasz nadal odczuwa skutki globalnych zawirowań – w tym zmiennych plonów zbóż, napięć handlowych i niestabilnej sytuacji na rynku nawozów.
Po gwałtownym wzroście cen kukurydzy, pszenicy i soi w 2022 roku, wywołanym m.in. wojną w Ukrainie, kolejne lata przyniosły częściowe obniżenie tych stawek. W 2024 ceny zbóż w Polsce były niższe niż rok wcześniej, ale wciąż utrzymywały się na poziomie niekorzystnym dla producentów tuczników, zwłaszcza wobec gwałtownie spadających cen żywca. W efekcie już pod koniec 2024 roku zaczęto mówić o ujemnej rentowności produkcji, a trend ten pogłębił się w pierwszym kwartale 2025.
W 2025 roku obserwuje się też rosnące ceny komponentów wysokobiałkowych – takich jak śruta sojowa czy rzepakowa. Te produkty są w dużej mierze importowane, co oznacza, że ich cena zależy nie tylko od podaży i popytu, ale także od kursu walut i kosztów transportu. Każde wahnięcie kursu euro czy dolara może przełożyć się na wzrost ceny paszy o kilkanaście procent. Dodatkowo, ograniczenia w dostępie do taniego zboża technicznego z Ukrainy oraz wprowadzenie limitów importowych przez UE mogą sprawić, że pasze będą coraz droższe, mimo że ceny tuczników nie będą rosły proporcjonalnie.
Wszystko to powoduje, że hodowcy muszą wybierać między ograniczeniem kosztów (co często oznacza niższą jakość żywienia i wolniejszy przyrost masy), a kontynuowaniem produkcji na granicy opłacalności. Ta sytuacja wywiera presję na podaż i może prowadzić do dalszego zmniejszenia liczby producentów trzody chlewnej.
Pogłowie trzody i cykl świński
W Polsce, podobnie jak w całej Unii Europejskiej, cykl świński odgrywa kluczową rolę w kształtowaniu cen. Po okresie intensywnego spadku pogłowia w latach 2021–2022, rok 2023 przyniósł częściowe odbudowanie produkcji, napędzane rekordowymi cenami skupu. Wielu producentów zdecydowało się na zwiększenie liczby prosiąt, poprawienie genetyki stada i inwestycje w infrastrukturę. Jednak efekt tej decyzji widoczny jest dopiero po kilku kwartałach – i właśnie teraz, w 2025 roku, nastąpił wzrost podaży żywca, który trafia na rynek w warunkach osłabionego popytu.
Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że pogłowie trzody chlewnej w Polsce w grudniu 2024 wzrosło o około 6% w porównaniu z grudniem 2023, osiągając poziom ponad 9 mln sztuk. Choć nie jest to powrót do rekordów sprzed dekady, to jednak oznacza zwiększoną presję na skupy i przetwórców, którzy nie zawsze są w stanie odebrać całość produkcji po satysfakcjonujących cenach. Tym bardziej że wiele ubojni w ostatnich latach ograniczyło moce przerobowe lub przestawiło się na importowany żywiec, który – paradoksalnie – bywa tańszy niż krajowy.
W praktyce prowadzi to do sytuacji, w której nadpodaż tuczników trafia na rynek, zbijając ceny i pogarszając marże producentów. W dłuższym horyzoncie czasowym można się spodziewać ponownego ograniczenia pogłowia – zwłaszcza jeśli ceny pozostaną na tak niskim poziomie – co mogłoby spowodować odbicie cen w końcu 2025 lub w 2026 roku. Ale zanim to nastąpi, wielu hodowców będzie musiało zmierzyć się z realną groźbą bankructwa.
Wpływ ASF na rynek krajowy
Afrykański pomór świń (ASF) pozostaje jednym z największych zagrożeń dla stabilności sektora wieprzowiny w Polsce. Choć temat ten przestał być medialnie dominujący, to jednak liczba ognisk choroby wciąż jest wysoka, a strefy objęte restrykcjami weterynaryjnymi obejmują znaczne obszary kraju – głównie we wschodniej i centralnej Polsce.
Dla hodowców z tych rejonów oznacza to szereg problemów:
- niższe ceny skupu, ponieważ zakłady ubojowe ograniczają przyjęcia zwierząt z obszarów objętych ASF,
- wyższe koszty bioasekuracji, które w wielu przypadkach muszą być pokrywane z własnych środków,
- problemy z transportem i sprzedażą prosiąt, zwłaszcza do krajów UE.
W niektórych przypadkach hodowcy zmuszeni są do sprzedaży tuczników po cenie niższej o 0,5–1 zł/kg w stosunku do rynkowej średniej, co przy dużej skali produkcji może oznaczać straty rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie. Jednocześnie brak systemowego wsparcia lub jasnych procedur odszkodowawczych pogłębia frustrację producentów.
ASF wpływa również na percepcję polskiego mięsa za granicą – część importerów unika wieprzowiny z Polski lub nakłada dodatkowe wymogi sanitarne, co ogranicza możliwości eksportowe i kieruje nadmiar mięsa na rynek wewnętrzny, dodatkowo obniżając ceny w kraju.
Popyt konsumencki i sytuacja ekonomiczna gospodarstw domowych
Nie bez znaczenia dla sytuacji na rynku wieprzowiny jest siła nabywcza konsumentów oraz zmieniające się nawyki żywieniowe. W ciągu ostatnich lat w Polsce zauważalny był stopniowy spadek spożycia mięsa wieprzowego – zarówno z powodów ekonomicznych, jak i zdrowotnych. Coraz więcej osób ogranicza mięso, wybiera drób lub sięga po produkty roślinne.
W 2022 i 2023 roku inflacja żywności, w połączeniu z rosnącymi kosztami życia, spowodowała ograniczenie wydatków na mięso – zwłaszcza to droższe, jak karkówka, szynka czy schab. Choć w 2024 roku inflacja nieco wyhamowała, to wzrost rat kredytów, kosztów energii i opłat komunalnych nadal obciąża domowe budżety. Konsumenci szukają oszczędności również w sklepie mięsnym – co odbija się na sprzedaży wieprzowiny.
Należy również uwzględnić fakt, że spora część produktów wieprzowych trafia do sektora HoReCa (hotele, restauracje, catering), który wciąż nie odzyskał pełni kondycji po pandemii. Ograniczona liczba imprez masowych, zmniejszona liczba gości zagranicznych i ogólna ostrożność w wydatkach firm powodują, że popyt instytucjonalny jest słabszy niż przed pandemią, co negatywnie wpływa na ceny skupu.
Na rynku detalicznym również widać zmiany. Sieci handlowe coraz częściej sprowadzają mięso zza granicy – np. z Niemiec, Hiszpanii, Danii – gdzie ceny bywają niższe, a wielkie przetwórnie zapewniają odpowiednią skalę produkcji i ciągłość dostaw. To sprawia, że polski producent często przegrywa konkurencję cenową, mimo że jakość rodzimego mięsa jest bardzo wysoka.
Wpływ kursu walut i handlu zagranicznego
W 2025 roku znaczącym czynnikiem wpływającym na ceny tuczników w Polsce pozostaje również kurs euro do złotówki. Ponieważ znaczna część obrotu mięsem wieprzowym – zarówno eksportu, jak i importu – odbywa się w euro, wahania kursowe mogą podnieść lub obniżyć atrakcyjność cenową polskiego żywca na rynkach zagranicznych.
Przy osłabionej złotówce (np. kurs 4,50 PLN/EUR), eksport staje się bardziej opłacalny, co może przekierować część podaży za granicę i tym samym ograniczyć nadmiar żywca na rynku krajowym. Z kolei przy mocnej złotówce (np. kurs 4,20 PLN/EUR) polskie mięso staje się droższe dla odbiorców zagranicznych, co zmniejsza jego konkurencyjność i pogłębia presję cenową w kraju.
Na koniec warto dodać, że otoczenie geopolityczne – w tym możliwe zmiany w polityce handlowej UE, relacje z Ukrainą, ograniczenia eksportowe w Azji – mogą dynamicznie wpływać na cały europejski rynek wieprzowiny. Dla Polski oznacza to stałą konieczność monitorowania sytuacji zewnętrznej i elastycznego reagowania na zmiany w popycie i podaży.
W kolejnej części przyjrzymy się prognozom cen na kolejne miesiące 2025 roku, uwzględniając scenariusze optymistyczne, realistyczne i pesymistyczne dla polskiego producenta trzody chlewnej.

Prognozy cen tuczników na 2025 rok i możliwe scenariusze dla rynku w Polsce
Oczekiwania rynku na II i III kwartał 2025 roku
Po bardzo trudnym początku roku, kiedy ceny tuczników spadły do poziomów nieobserwowanych od ponad dwóch lat, wielu hodowców i analityków rynku zastanawia się, czy w drugiej połowie 2025 roku nastąpi odbicie. Dotychczasowe dane i obserwacje sugerują, że najgłębszy dołek cenowy przypadł na pierwszy kwartał 2025, a kolejne miesiące mogą przynieść umiarkowane ożywienie.
Prognozy oparte na analizie sezonowości wskazują, że od kwietnia do czerwca powinien nastąpić lekki wzrost cen żywca – związany z tradycyjnym ożywieniem popytu na wieprzowinę przed świętami wielkanocnymi, weekendami majowymi oraz rozpoczęciem sezonu grillowego. W tych okresach sprzedaż mięsa zwykle rośnie, co przekłada się na większe zamówienia ze strony zakładów przetwórczych i podbicie stawek skupu.
Analitycy rynku rolnego przewidują, że w maju i czerwcu średnie ceny tuczników mogą wzrosnąć do poziomu 6,00–6,50 zł za kilogram wagi żywej, a klasy E do 7,80–8,20 zł/kg. Nie będzie to jednak powrót do rekordów sprzed dwóch lat – bardziej realne jest stopniowe wychodzenie z kryzysu, niż gwałtowna poprawa sytuacji.
Prognozy na II półrocze 2025 – ostrożny optymizm
Dalsze miesiące, czyli trzeci i czwarty kwartał 2025, będą w dużej mierze zależne od kilku kluczowych czynników:
- Zmiany w pogłowiu trzody chlewnej – jeśli hodowcy masowo zrezygnują z produkcji, zmniejszy się podaż, co może przyspieszyć wzrost cen.
- Dynamika eksportu – szczególnie na rynki azjatyckie (Chiny, Wietnam, Korea Południowa), gdzie popyt na wieprzowinę może się zwiększyć, szczególnie jeśli konkurenci z Ameryki Płd. będą mieć problemy logistyczne.
- Polityka Unii Europejskiej – ewentualne programy wsparcia, rekompensaty czy dopłaty do skupu mogłyby realnie wpłynąć na opłacalność produkcji w Polsce.
- Sytuacja epizootyczna (ASF) – nowe ogniska mogą lokalnie zaburzyć rynek, ale ograniczona skala choroby mogłaby przyspieszyć normalizację handlu.
W wariancie realistycznym, zakładając stopniową poprawę równowagi między podażą a popytem, ceny tuczników w Polsce mogą na jesień osiągnąć poziom 6,90–7,20 zł/kg wagi żywej, co pozwoliłoby części hodowców wyjść z nierentowności i przynajmniej pokryć koszty produkcji. W tym scenariuszu klasy E powinny oscylować w granicach 8,50–9,00 zł/kg.
W wariancie optymistycznym, zakładającym duże wsparcie ze strony państwa i wyraźny wzrost eksportu, możliwy jest wzrost nawet do 7,50–7,80 zł/kg. Z kolei w scenariuszu pesymistycznym, gdzie ASF nadal paraliżuje rynek, koszty pasz rosną, a popyt krajowy słabnie, ceny mogą zatrzymać się na poziomie nie wyższym niż 6,00 zł/kg.
Sygnały z rynku europejskiego i ich znaczenie dla Polski
Polska nie funkcjonuje w oderwaniu od reszty Unii Europejskiej – a to oznacza, że notowania niemieckie, hiszpańskie czy duńskie mają ogromne znaczenie dla lokalnego rynku. W marcu 2025 w Niemczech zanotowano wzrosty o kilkanaście eurocentów, co daje nadzieję, że rynek europejski powoli wraca na ścieżkę wzrostu.
Jeśli niemieckie i hiszpańskie ceny będą nadal rosnąć, polskie ubojnie będą musiały konkurować o krajowy żywiec – a to może przełożyć się na lepsze warunki dla rolników. Równolegle, poprawa opłacalności eksportu może zmniejszyć nadpodaż na rynku wewnętrznym i podbić ceny skupu.
Z drugiej strony, jeśli eksport do Chin pozostanie na niskim poziomie, a kraje UE dalej będą obniżać swoje pogłowie (co zapowiadają Niemcy i Holandia), może to spowodować niedobory żywca w drugiej połowie roku, co paradoksalnie zadziała korzystnie dla cen – mimo trudnych początków roku, może to być okres przejściowy przed dłuższym trendem wzrostowym.
Reakcje branży i działania instytucjonalne
Środowiska rolnicze coraz mocniej domagają się systemowych rozwiązań wspierających producentów trzody chlewnej. Główne postulaty kierowane do rządu to:
- wprowadzenie dodatków do produkcji świń w strefach ASF,
- dopłaty do kosztów pasz w przypadku przekroczenia określonego progu cenowego,
- preferencyjne kredyty obrotowe i inwestycyjne,
- stworzenie rezerwy strategicznej mięsa wieprzowego.
Z punktu widzenia hodowców, kluczowe jest także stabilne i przewidywalne otoczenie regulacyjne, które pozwoli na planowanie produkcji na dłuższy czas. Wielu rolników twierdzi, że obecny model – pełen niepewności, gwałtownych zmian cen i braku wsparcia – jest powodem systematycznego wycofywania się z chowu trzody chlewnej w Polsce, co grozi dalszą utratą suwerenności żywnościowej.
Możliwości odbudowy i strategie przetrwania
W obecnej sytuacji, strategia przetrwania staje się najważniejszym celem dla wielu gospodarstw. Część rolników ogranicza skalę produkcji, inni przechodzą na chów ekologiczny lub systemy zewnętrzne (wypas, produkcja lokalna, sprzedaż bezpośrednia). Niektóre większe gospodarstwa inwestują w biogazownie i efektywne zarządzanie paszą, by zmniejszyć zależność od rynku.
Długofalowo Polska mogłaby odzyskać pozycję jednego z liderów europejskiej wieprzowiny, ale konieczne są inwestycje w nowoczesne technologie, bioasekurację i zrównoważoną produkcję. Rolnicy, którzy przetrwają najtrudniejszy okres, mogą za kilka lat znaleźć się w sytuacji korzystniejszej – przy zmniejszonej konkurencji i rosnącym popycie.
Jedno jest pewne: rok 2025 będzie momentem przełomowym dla całej branży. Od tego, jak rozwinie się sytuacja w najbliższych miesiącach, zależy przyszłość tysięcy gospodarstw w Polsce. Dla konsumentów może to oznaczać większą zmienność cen w sklepach, a dla państwa – konieczność zdecydowanych działań chroniących strategiczny sektor produkcji żywności.
Ceny tuczników w Polsce w 2025 roku to nie tylko wskaźnik rynkowy – to sygnał, w jakim kierunku zmierza nasze rolnictwo i jaką rolę państwo chce mu przyznać w gospodarce narodowej.
FAQ ceny tuczników w Polsce w 2025 roku
Jakie są aktualne ceny tuczników w Polsce w 2025 roku?
W marcu 2025 roku średnia cena żywca wieprzowego wynosi około 5,6–5,8 zł/kg, natomiast tusze w klasie E skupowane są po 7,5–7,8 zł/kg. Ceny są znacznie niższe niż rok wcześniej.
Dlaczego ceny tuczników tak bardzo spadły?
Spadek cen wynika z nadpodaży żywca, wzrostu kosztów pasz, słabego popytu krajowego oraz ograniczeń eksportowych związanych z ASF. Dodatkowo w 2024 r. wielu rolników zwiększyło produkcję, co doprowadziło do przepełnienia rynku w 2025 roku.
Jakie są prognozy cen tuczników na kolejne miesiące 2025 roku?
Prognozy wskazują na możliwe odbicie cen w drugim i trzecim kwartale 2025 roku. Oczekiwane stawki to 6,5–7 zł/kg żywca, przy poprawiających się warunkach eksportowych i mniejszym pogłowiu.
Czy produkcja trzody chlewnej w Polsce się opłaca?
Obecnie wielu hodowców produkuje poniżej kosztów, co oznacza nierentowność. Przy obecnych cenach i kosztach pasz opłacalność chowu jest bardzo niska, a niektórzy decydują się na zawieszenie produkcji.
Co wpływa na ceny tuczników w Polsce?
Ceny tuczników zależą od podaży i popytu, kosztów produkcji (głównie pasz), sytuacji epizootycznej (ASF), kursów walut, eksportu oraz polityki rolnej UE. Duże znaczenie mają także ceny w Niemczech i Hiszpanii.